Geoblog.pl    LosVientos    Podróże    Lima    LIMA
Zwiń mapę
2014
29
sie

LIMA

 
Peru
Peru, Lima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Dziś spędzamy ostatni dzień w Domu Bosco, czas upływa tu strasznie szybko. Ciągła walka o bycie zrozumianym rozkręca nasze zwoje mózgowe i wyciska z nich resztki sił... szczególne wrażenie robią na nas opowieści z Selvy, przywiezione przez Ks. Józefa (będącego zaprzeczeniem teorii Cejrowskiego, iż po dżungli można chodzić tylko boso, bo inaczej nogi "gniją"... ksiądz chodzi w gumiakach i ma się dobrze :) i przez Anię - wolontariuszkę, która pomagając miejscowym spędziła w San Lorenzo cały rok. Picie Masato (sfermentowanego napoju z juki, wcześniej przeżuwanej przez miejscowe Indianki) oraz jedzenie Suri - lokalnych robaczków jest w rejonie Selvy rzeczą całkowicie naturalną i ludzi, którzy poznali realia tamtego świata ciężko jest czymkolwiek zaskoczyć. Takie przypadkowe spotkania sprawiają, że życie nabiera kolorów i smaku, którego nie pozna się siedząc w domu.

Lima jest miastem innym niż wszystkie, które do tej pory poznaliśmy. Zatrąbiona, zatłoczona, zasmucona?
Przez tą ciągłą GARUĘ, przez którą niebo jest szare, miasto sprawia wrażenie przygnębionego. Ale nie sennego! Wręcz przeciwnie - Lima tętni życiem! Każdy się spieszy, każdy za czymś dąży. W powietrzu wyczuwalny jest ogromny niepokój, a bieda czai się za rogiem. Peru posiada dwa zupełnie sprzeczne oblicza: Z jednej strony turystyczny raj, a z drugiej codzienne życie Peruwiańczyków, które tak często przepełnia trud walki o przetrwanie i zapewnienie sobie godnego bytu. Europejczyk czuje się tutaj lekko zdezorientowany... Po kilku godzinach przechadzki po mieście jest zmęczony ciągłym obserwowaniem i byciem obserwowanym...

Lima jest miastem pełnym sprzeczności. Z jednej strony zgiełk przyprawiający o ból głowy, nic nie znaczące światła na przejściu dla pieszych, a z drugiej strony uśmiechnięta Senora, która cieszy się, że w końcu jacyś gringo weszli do jej małej restauracyjki, siedli za barem i zjedli robione przez nią empanady.

Dom Bosco. Oaza spokoju. Szczęśliwa wyspa otoczona morzem nieszczęść. Wsłuchując się w historię podopiecznych Salezjanów człowiek czuje się szczęśliwy, że choć garstce chłopców można pomóc i zapewnić bezpieczny start w dorosłość. Jedzenie, edukacja, przyjaźń - tak proste dla nas Europejczyków sprawy, a tak trudno dostępne w tym biednym kraju. Życie wychowanków Domu Bosco, pomimo wielu obowiązków mających na celu dostosować ich do samodzielnego życia w przyszłości, jest dużo prostsze niż życie większości chłopców w ich wieku, którzy aby coś zjeść muszą wcześniej kogoś okraść...

Przedwczoraj uczestniczyliśmy w szkoleniu na wypadek trzęsienia ziemi. W całym kraju o godz. 10:00 am przeprowadzono akcję, która powtarzana jest kilka razy do roku. Każdy z wychowanków wyposażony jest w specjalny, pomarańczowy plecak, w którym znajdują się najpotrzebniejsze rzeczy na wypadek trzęsienia ziemi: koc, latarka, radio, jedzenie, picie i apteczka.

PRZEBIEG TERREMOTO:
1. godz. 10:00 alarm (trzęsienie ziemi),
2. ucieczka w bezpieczne miejsce: z dala od okien, pod stoły, bądź pod filary ochronne z jednoczesnym zakrywaniem głowy,
3. po zakończeniu alarmu ewakuacja, opuszczenie budynku, wyjście na środek ulicy, dojście do bezpiecznego miejsca, w tym przypadku Plaza Bolognesi,
4. opatrywanie "rannych".

W kraju położonym na granicy płyt tektonicznych, gdzie trzęsienia ziemi są czymś naturalnym każdy przyjeżdzający powinien odbyć przeszkolenie na wypadek trzęsienia, a przynajmniej zostać poinstruowany co ma robić w takim przypadku.

Jeszcze jedna ciekawa sprawa na koniec, otóż taki Polak udający się do Peru nie może ot tak sobie iść do kiosku ruchu i zakupić starter do telefonu...
aby mieć peruwiański nr trzeba być Peruwiańczykiem (podobno kwestia bezpieczeństwa) albo znać kogoś miejscowego, kto zakupi nam kartę w swoim imieniu… lub poprosić nieznajomego na ulicy :)

Jutro jedziemy już do Huaraz w Cordilierę Blancę, gdzie zamierzamy 2 tyg. poszwendać się wokół sześciotysięcznych kolosów, których nagromadzenie w jednym miejscu przyprawia o zawrót głowy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 0.5% świata (1 państwo)
Zasoby: 1 wpis1 0 komentarzy0 16 zdjęć16 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
29.08.2014 - 29.08.2014